ograniczenie wiekowe - 12 lat Muzyka - Pasja według Jerzego Kurczewskiego
Jerzy Kurczewski - dyrygent, kompozytor, twórca i kierownik Poznańskiego Chóru Chłopięcego znanego też jako Polskie Słowiki. W 1957 roku założył Poznańską Szkołę Chóralną. - Człowiek, który nie ma pasji do swojego zawodu, nie powinien się go chwytać - mówi Kurczewski. - Gdybym się po raz drugi urodził, pewnie robiłbym to samo. O dzielnicy Wilda, gdzie się urodził i mieszka: - Dobrze mi tutaj i nie przeniósłbym się gdzie indziej. - Ojciec, jak pamiętam, fałszował przy śpiewaniu. Matka miała ciągoty artystyczne - mówi Kurczewski. - Dopiero w czasie wojny zacząłem interesować się muzyką, uczyłem się grać na fortepianie. Tylko, że byłem już za stary na pianistę. Poszedłem w kierunku muzykologii. Dostałem się do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu. - W 1945 roku zacząłem robić chór - mówi Kurczewski. - Miała to być zabawa, nie praca zawodowa. Dyrygentem Polskich Słowików jest od 1961. Chór koncertuje w kraju i za granią. Uczestniczy w prestiżowych festiwalach muzycznych. Występował w Carnegie Hall czy Filharmonii Berlińskiej. Dał koncert dla papieża Jana Pawła II. Zespół zarejestrował wiele płyt, ma na koncie światowe prawykonania utworów kompozytorów współczesnych. Alina Kurczewska, dziennikarka muzyczna, córka: - Dom był podporządkowany jego pracy. Jako dziecko, praktycznie go nie widywałam. Całe dnie spędzał w szkole. Wychowałam się razem z chórem. Ojciec był cholerykiem w domu i pracy... Kurczewski jest twórcą opracowań utworów, kolęd na chór a cappella, muzyki do spektakli teatralnych zrealizowanych w poznańskim Teatrze Lalki i Aktora Marcinek (O Kasi, co gąski zgubiła i Koziołki z wieży ratuszowej), muzyki filmowej, dzieł instrumentalnych i wokalno - instrumentalnych. - Stworzyłem pierwszą polską szkołę chóralną, nowożytną. Za kompozytora się nie uważam - jestem nim trochę z przypadku. - To nie jest najważniejsze, żeby na koncercie były oklaski - mówi Kruszewski. - Jako dyrygent odczuwam ten fluid, który od zespołu przechodzi przeze mnie i czuję, jak mogę na publiczności grać. To nie zawsze się udaje.