Historia współczesna - Ochotnicka wigilia

Spotkanie wigilijne mieszkańców Ochotnicy, którzy byli świadkami masowego mordu na Polakach w wigilię roku 1944. Niemcy wykazali wielkie okrucieństwo, mszcząc się za swoich 2 zabitych żołnierzy przez radzieckich partyzantów. Zamordowali 54 niewinne osoby, w tym 21 kobiet, 19 dzieci i 14 mężczyzn. Jeden ze świadków, łamiącym się głosem mówi: „Święta Bożego Narodzenia są świętami radosnymi, ale dla mnie nie są. Odtwarzają się obrazy tej krwawej wigilii.” Niemcy z pasami „Gott mit uns” dowodzeni przez Albrechta C. Matingena masowo podpalali domy i zabudowania gospodarcze; sklep Żabińskiego, plebania, dom parafialny, dom Tetmajerów, zabudowania Jana Kantego Chlipały, Chryczyków, Kołaciaków i innych. O bestialstwie Niemców świadczy też to, że strzelali do wszystkiego. Dzieci wrzucali w ogień. Wprost dantejska scena rozegrała się w rodzinie Kawalców. Niemcy podeszli pod dom i najpierw zastrzelili męża - Jana Kawalca, następnie dziecko, widząc to Maria Kawalec chwyciła niemowlę i skoczyła przez okno, uciekając w kierunku wierzby. Kule trafiły ją i dziecko, przycupnęła przy drzewie i skulona, trzymając w ramionach niemowlę, zamarzła. Uczestnicy wspomnieniowego spotkania wstają na słowa hymnu Salve Regina, w który wplecione jest przypomnienie „Byś nie zapomniał ojcowych cmentarzy”. W tle dzieci ubierają choinkę, zapalają na niej świeczki, kobiety wnoszą wigilijne potrawy i biały opłatek. Za oknem biały śnieg iskrzy się do słów kolędy „Lulajże, Jezuniu” i jego ostatniej zwrotki „A gdy nam wolności zorza zaświeci, zakrzykną znów starzy a z nimi dzieci”.